Przeciwnicy szukają powodów, aby odrzucić twierdzenie, “Długi termin ważności, to skaza naszego wieku”. Zwolennicy przypominają, że dostawy żywności sięgają okresu sprzed wielu wieków. A szybki serwis i dostarczenie, urządzono z królewskimi honorami, nazywając nawet dostarczoną szybko pizzę “Margeritte” – imieniem królowej Małgorzaty.
Historia dostarczania żywności to drażliwy temat
Pod względem historycznym,dostawa pizzy w XVIII wieku, jako pierwsza wzmianka o jedzeniu dostarczanym do domu, nie przetrwała. Warto zaznaczyć, że już dwanaście wieków wcześniej rzymscy patrycjusze zlecali dostarczanie swoich przysmaków (oczywiście nie w dniu zamówienia) w stanie “konkretnej świeżości”.
Zdziwilibyście się, ale stereotyp, że “dania przywiezione zza oceanu” są zepsute. Jest to główny stereotypów w krajach Europy Wschodniej. Co ciekawe, to błędne przekonanie dotyczy konserw, płatków śniadaniowych, a nawet kawy! O dziwo, Europejczycy są przekonani, że:
- Banany z Ekwadoru są oczywiście świeże, bo nie mogą być inne;
- Kiwi z Australii wyskubane wczoraj, więc kup dwa kilogramy;
- Cielęcina z Brazylii? Nie, na pewno jest zgniła, zatem podaj australijską jagnięcinę, potrzebuję świeżego mięsa.
Około 10 lat temu w amerykańskim badaniu pojawił się żart: “Kiedy w twoim sklepie pojawi się pierwsza truskawka?”. W USA i Europie oczywista odpowiedź brzmiała: “O szóstej rano”. Czasy się zmieniają i sklepy detaliczne nie są już na miarę żartów. Banany z Ekwadoru można zbierać już wczoraj, podobnie jak kiwi z Australii. Świeżość, to główna zaleta dostaw spożywczych online, ale wysyłka bananów i kiwi samolotem jest przecież nieopłacalna. Wydawałoby się, że to pożegnanie ze świeżością? Nie, są przecież inne opcje.
Zamawianie artykułów spożywczych online – luksus czy czynność powszechna?
Zestawy spożywcze, karty, “obciążenie do zamówienia przez telefon”, “zestaw wakacyjny” z obowiązkowymi obciążeniami w postaci 3 litrowych puszek soku z brzozy. Takie opcje zamawiania pamięta wielu wschodnich Europejczyków. Mało kto pamięta “zestaw prezentowy” z firmy. Był kawior, jesiotr, szampan i inne atrybuty pięknego życia. W tamtych czasach za zamówienie trzeba było zapłacić w “punkcie zamówień” czasem, pieniędzmi, a czasami sumieniem. Teraz wszystko jest o wiele prostsze – wybierasz produkty i określasz miejsce ich dostarczenia.
Szkoda, że nie można zamówić kiwi czy bananów zerwanych wczoraj, które nie zdążyły wyschnąć od rosy. Takie dostawy są kosztowne.
W przeciwnym razie, zamawianie artykułów spożywczych online od dawna jest bezpiecznym, niezawodnym kanałem. To właśnie w starożytnym Rzymie Patrycjusze zatrudniali ludzi do degustacji potraw. Obecnie zaawansowane platformy zatrudniają tych, którzy dostarczają je natychmiast. Każdy, kto potrafi to zrobić, zyskuje przewagę.
W XVIII wieku królowa nie płaciła za pizzę; teraz możemy nie płacić za dostarczane jedzenie. Jeśli jedzenie nie zostało dostarczone na czas, jest zepsute lub jeśli coś Ci nie smakuje. Wymówki są takie sobie, ale nie traktuj ich jako gwarancji zwrotu pieniędzy, zadzwoń do kierownika, w 90% przypadków jeden telefon rozwiązuje sto problemów. I nic nie zepsuje Ci obiadu zamówionego i dostarczonego na czas!